Nic tak nie kojarzy się z zimowymi świętami, jak korzenne ciasteczka. Zatem i u nas nie mogło ich zabraknąć. Klubowicze mieszali, zagniatali i wałkowali ciasto, wycinali ciasteczka foremkami i oczywiście pilnowali, żeby przypadkiem zanadto się nie przypiekły. Chętnych do kosztowania nie brakowało, a zapach długo jeszcze roznosił się po korytarzach.